Kubalańca
Szczerze powiedziawszy projekty nie przypadły mi do gustu, formy miały być zapewne ciekawe i oryginalne aby nikt nie zarzucił kopiowania (nogawka przy kostce), z tym się zgadzam, nie widziałam czegoś podobnego wcześniej, ale nie zawsze oryginalne znaczy ciekawe i dobre- przynajmniej dla mnie.
Teraz będzie już milej. Bo strasznie podoba mi się taka zabawa z barwami; z tego co słyszałam wszystko (każda plamka) robiona jest ręcznie. Ubrania może i proste, ale nie przeszkadza to, wręcz przeciwnie! Ostatnio byłam na Ubierz Alles, ubrania na wieszakach równie dobrze wyglądają z bliska i nadal śnie nocami o zaoszczędzeniu kilku groszy i kupieniu sukienki.
Paulina Plizga
Glamour&Chic, ale jak zawsze kolekcja oparta na patchworku. Zaskoczenie! Wielkie zaskoczenie- mega pozytywne. Plus jeszcze zakończenie pokazu, o którym pisano nawet w darmowym poniedziałkowym "Metrze". Pomimo opóźnienia, warto było czekać na ten pokaz- fryzurami zajęła się sama Jaga Hupało.
Ps. Z zaa kulis słyszałam tylko, że frytki były mało smaczne (:
Wiem, że w porównaniu z poprzednim wpisem napisałam mało. Ale zimowa atmosfera mi nie służy i pomału będę wracać do pokazów z ostatniego Fashion Week`a. Mam nadzieję, że do następnej edycji się wyrobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz